Jak działa dwumasa?

Zapewne wielu z nas kupując nowy samochód słyszało, że jest on wyposażony w coś takiego jak dwumasa. Zazwyczaj przy okazji słuchaliśmy długich wywodów na temat wad tego rozwiązania i w ogóle odradzano nam zakup takiego auta. Czy rzeczywiście jest się tutaj aż tak bardzo czego bać? Sprawdźmy więc czym właściwie jest sprzęgło dwumasowe i jak działa.

Koło dwumasowe

Korzystając z fachowego nazewnictwa, mówić będziemy o sprzęgle wyposażonym w tak zwane koło zamachowe dwumasowe. Jest ono zupełnie inaczej zbudowane niż tradycyjne koło, które stanowić ma po prostu jedna masę wirującą. Tutaj mamy dwie masy wirujące, które mogą w pewnym zakresie poruszać się niezależnie od siebie, na tyle ile pozwolą na to sprężyny tłumiące. Stąd właśnie nazwa dwumasa. Ten typ sprzęgła, posiadający owe charakterystyczne koło zamachowe, stosuje się w celu lepszego tłumienia drgań skrętnych silnika, co pozwala na o wiele bardziej komfortowe ruszanie, jazdę przy niższych obrotach i płynniejszą zmianę biegów.

Dwie masy – podwójny problem?

Sprzęgła dwumasowe nie cieszą się w naszym kraju zbyt dobrą opinią. Zazwyczaj mówi się o nich niskiej trwałości, która ma wynosić góra 200 tysięcy kilometrów przebiegu. Jednak wiele zależy tu od samego użytkownika. Sprzęgło z dwumasą jest po prostu bardziej wrażliwe na jazdę na zbyt niskich obrotach silnika, również jazda z ciężką przyczepą powoduje przyspieszone zużycie się koła dwumasowego, a właściwie sprężyn tłumiących w nim, które zmuszane są wtedy do przenoszenia ogromnych sił. Problemem jest też to, ze gdy w Polsce kupujemy auto, które ma powiedzmy 150 tysięcy kilometrów przebiegu i 10 lat, to z dużym prawdopodobieństwem możemy ten przebieg pomnożyć przez dwa.

Podsumowując, działanie sprzęgła z kołem dwumasowym jest stosunkowo proste i nie trzeba się tego rozwiązania bać. Główny element tłumiący drgania to już nie tarcza, ale właśnie tytułowa dwumasa, dzięki czemu możliwe jest zapewnienie o wiele większego komfortu jazdy i operowania sprzęgłem. Jednak jak to w życiu bywa – i tutaj dostajemy to na zasadzie „coś za coś”.


Opublikowano

w

przez

Tagi: